poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Peterborough United - West Ham United (27 marca 2012 r.)



         Zawsze obawiam się, że nie dojadę na mecz na czas, więc pomimo niewielkiego dystansu dzielącego miejscowość w której mieszkam od Peterborough, na miejsce dotarłem prawie dwie godziny przed meczem. Kibice niektórych klubów angielskich (zwłaszcza w Londynie) mają poważne problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego w rozsądnej odległości od stadionu. Nie miałem z tym kłopotu w Peterborough, gdyż obiett, na którym swoje mecze rozgrywają „The Posh” oddalony jest od pełnego parkingów centrum miasta o kilkaset metrów. Miasto nie jest celem pielgrzymek turystów i ciężko się temu dziwić, ponieważ turystyczne atrakcje można tu policzyć na palcach jednej ręki. 
Katedra w Peterborough

          Peterborough to prawie 200-tysięczne miasto w północnej części hrabstwa Cambridgeshire. Ziemie na których się znajduje zamieszkane były już w epoce brązu, o czym można się przekonać zwiedzając stanowisko archeologiczne Flag Fen niedaleko centrum miasta. Niewielkie początkowo miasteczko rozrosło się gwałtownie wraz z przybyciem kolei. Peterborough stało się ważną stacją na trasie Londyn – York, otwartej w 1850 roku przez Great Northern Railway. Nad miastem góruje imponująca, wybudowana w latach 1118-1375 katedra, łącząca styl późnoromański z elementami wczesnego gotyku, otoczona biskupimi ogrodami. Miasto położone jest nad rzeką Nene na brzegu której wzniesiono w XVII wieku piękny dom kupiecki. Tradycyjnie miasto targowe, Peterborough do dziś jest dużym ośrodkiem handlowym i celem zakupowych wypraw mieszkańców mniejszych okolicznych miejscowości. Kiedy już znudzimy się zakupami, możemy odpocząć spacerując po bulwarach nad wspomnianą rzeką, Ponieważ w Peterborough byłem wiele razy i miałem okazję zwiedzić jego atrakcje turystyczne, udałem się prosto na stadion.
Stadion przy London Road

Main Stand, widok z za trybuny
Stadion przy London Road nie zachwyca z zewnątrz, daje natomiast pewne wyobrażenie o tym, jak wyglądały obiekty piłkarskie Anglii w latach 50-tych i 60-tych. Wrażenia nie poprawia zdecydowanie główna droga dojazdowa prowadząca przez plac budowy. Powstaje tutaj nowy parking dla kibiców United, na razie jednak pełno tu ciężkiego sprzętu i członków ekipy budowlanej. Trybuna główna, tzw. Main Stand została wybudowana w latach 1955-58 bezpośrednio za swoją drewnianą poprzedniczką. Po ukończeniu budowy starą, służącą kibicom od lat trzydziestych ubiegłego wieku trybunę rozebrano. Widzowie  na nowowybudowanej trybunie początkowo zasiadali około 20 metrów od płyty boiska, którą po zakończeniu sezonu 57/58 przesunięto bliżej nowopowstałego obiektu. 
Charakterystyczne dachy Moe's End (po lewej) i Main Stand


London Road Terrace

Moy's End Terrace



Moy’s End Terrace przeznaczony jest dla kibiców drużyn przyjezdnych. Trybuna wybudowana, podobnie jak Główna, w latach 1955-58 swoją nazwę wzięła od Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego Thomasa Moy’a, które znajdowały się bezpośrednio za stadionem. Po warsztatach nie ma już śladu, znajdują się tu teraz parkingi. Druga z trybun znajdujących się za bramkami to najstarsza część obiektu, otwarta w 1951 roku London Road Terrace. Od ulicy London Road oddziela ją kilka fast-foodów, pub i warsztat samochodowy, z których podwórkami sąsiaduje. Do budowy wszystkich trzech powstałych w latach 50-tych części stadionu użyto typu cegły o nazwie fletton (najbardziej popularna ze względu na niskie koszty wytwarzania cegła w Anglii, produkowana przez London Brick Company. Firma ta w latach 50-tych i 60-tych stała się niemalże monopolistą na rynku materiałów budowlanych. Cegła typu fletton produkowana jest z tzw. oksfordzkiej gliny wydobywanej w południowo-wschodniej Anglii. Glina ta zawiera śladową ilość węgla, który skraca czas wypalania cegieł i tym samym obniża koszty produkcji tego materiału budowlanego. Nazwa cegły wywodzi się od miejscowości Fletton, będącej dziś częścią Peterborough, a w której niegdyś wydobywno glinę do jej wyrobu. Cegły fletton były materiałem budowlanym powszechnie używanym podczas budowy m.in. stadionów piłkarskich na Wyspach). Wszystkie trzy kryte są charakterystycznymi dla większości stadionów piłkarskich powstałych w połowie XX wieku dwuspadowymi dachami z blachy falistej. Całości dopełniają stalowe elementy (włacznie z tyłem Main Stand z blachy falistej) w niebieskim kolorze. Te wszystkie składniki plus dwa słupy podtrzymujące oświetlenie na obydwu końcach Main Stand dają pełny obraz typowego angielskiego stadionu wybudowanego w latach 50-tych, obiektu jakich na Wyspach Brytyjskich pozostało już niewiele.
Peterborough and Norwich Family Stand
Glebe Road. Stadion znajduje się za budynkami po prawej stronie
           

 Na tym tle wyróżnia się czwarta wybudowana w 1995 roku Norwich and Peterborough Family Stand. Stalowa prostokątna rama podtrzymująca dach nie wymaga dodatkowych filarów ograniczających widoczność (dachy pozostałych trybun wsparte na takich właśnie filarach). Dwa poziomy trybuny oddziela rząd ekskluzywnych lóż sponsorskich. Obydwa piętra budowli obsługiwane są przez strefę bufetową ulokowaną na parterze. Nowa i na wskroś nowoczesna trybuna zastąpiła starą, nieosłoniętą dachem, wybudowaną w 1958 roku. Przebiegająca za Trybuną Rodzinną Glebe Road w początkowych latach istnienia stadionu zabudowana była tylko po południowej stronie, jednak w latach 40-tych i 50-tych także po północnej stronie ulicy wzniesiono budynki mieszkalne, sąsiadujące od strony ogródków ze stadionem. Kiedy klub zgłosił chęć rozbudowania południowej trybuny napotkał opór mieszkańców Glebe Road argumentujących, że nowy, wyższy budynek nie tylko ograniczy widok i ilość światła na ich posesjach, lecz również obniży ich wartość. Rada Miasta zdecydowała jednak zezwolić na rozbudowę stadionu, widząc w klubie piłkarskim świetne narzędzie promujące Peterborough (pozdrowienia dla wszystkich mieszkańców ulicy Rychlińskiego w Bielsku – Białej blokujących budowę nowego Stadionu Miejskiego) . Nowa Family Stand oddzielona jest od ogródkow domów przy Glebe Road jedynie alejką, która w połowie długości trybuny zwęża się do kilkudziesięciu centymetrów.
Moy's End Terrace
            
London Road Terrace

Main Stand
 London Road Terrace tradycyjnie zapełniają najbardziej zagorzali kibice „The Posh”, zwykle prowadzący głośny doping. Na trybunie tej, podobnie jak na znajdującej się naprzeciw Moy’s End Terrace, kibice nie zasiadają na plastikowych krzesełkach, lecz dopingują stojąc (co jest wyjątkiem na skalę Championship, w której zakazane jest dopuszczanie „stojących” trybun. Peterborough United otrzymało warunkowe pozwolenie na zachowanie tego typu trybun w pierwszych trzech sezonach występowania w Championship). Trybuna może pomieścić 2667 kibiców, z kolei na bliźniaczej konstrukcji znajdującej się na przeciwległym końcu boiska może przebywać  3495 fanów drużyny gości. Na Main Stand, w budynku której znajdują się klubowe biura oraz szatnie, zamontowane są 4332 krzesełka. Po obydwu stronach Trybuny Głównej wciąż stoją słupy podtrzymujące oświetlenie, którego po raz pierwszy na stadionie przy London Road użyto w 1960 roku. Druga para słupów została usunięta stosunkowo niedawno, a oświetlenie zamontowano  na dachu mieszczącej 4146 widzów Family Stand. Oglądając mecz z tej trybuny, otoczeni z trzech stron konstrukcjami wzniesionymi w latach 50-tych, oświetleni lampami zamontowanymi wysoko nad boiskiem możemy poczuć się trochę jak podróżnicy w czasie. Stadion „The Posh” ze swoimi miejscami stojącymi na trybunach za bramkami sprawia wrażenie skansenu piłkarskiego, ale te daje pewną satysfakcję z oglądania widowiska piłkarskiego w starym dobrym stylu.


Słów kilka o meczu

            13517 (w tym około 5000 fanów West Hamu, którzy nie zmieścili się na Moy’s End Terrace i zajęli także prawie połowę Main Stand. Niezłe osiągnięcie, jak na mecz odbywający się w środku tygodnia) widzów zasiadło na trybunach stadionu przy London Road. Drużyna West Ham United, relegowana w poprzednim sezonie z Premiership, w letnim oknie transferowym straciła tylko jedno ważne ogniwo – Scotta Parkera – który przeniósł się do Tottenhamu. Pozostali zawodnicy, w tym piłkarze tak znani, jak reprezentanci Anglii Robert Green i Carlton Cole, czy gracze z bogatą przesłością w Premierleague, jak  Mark Noble, Matthew Taylor, czy były kapitan drużyny Newcastle United Kevin Nolan, zdecydowali się pozostać z „Młotami” w kolejnym sezonie i zapewnić klubowi powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Główny faworyt bukmacherów do wywalczenia awansu do Premiership, drużyna z Londynu była typowana na zwycięzcę w przedmeczowych komentarzach. „The Posh” z kolei, wciąż niepewni utrzymania, od kilku lat grający powyżej możliwości niewielkiego w końcu klubu, skazywani byli na pożarcie. Początek spotkania należał jednak do drużyny gospodarzy, krórzy raz po raz groźnie atakowali bramkę West Hamu. Już na początku spotkania napastnik „The Posh” Paul Taylor strzałem z około 25 metrów „ostemplował” poprzeczkę, kilkanaście minut później tylko ofiarna interwencja obrońcy „Młotów” Jamesa Tomkinsa uratowała gości przed utratą bramki po strzale George’a Boyda z linii pola bramkowego. Jedynym pomysłem West Hamu w ataku zdawały się być długie piłki kierowane do wysokiego Carltona Cole’a, który próbował zgrywać je do kolegów z napadu. Styl gry „Młotów” pod wodzą „Big Sama” Allardyce’a, zwłaszcza stosowanie długich piłek w ataku, jest bardzo często krytykowany przez fanów drużyny, którzy w trakcie meczu dawali wyraz swojemu niezadowoleniu śpiewając: „We are West Ham United, we play on the floor”. Allardyce postanowił chyba posłuchać kibiców, bo w przerwie dokonał dwóch zmian wprowadzając na boisko reprezentanta Francji i byłego piłkarza m.in.Realu Madryt (do którego był z West Ham wypożyczony kilka sezonów temu) Juliena Fauberta oraz Jacka Collinsa, byłego zawodnika młodzieżówki Peterborough, którzy odmienili oblicze drużyny w drugiej połowie. Zmiana stylu gry na bardziej kombinacyjny zaowocowała dwoma bramkami na początku drugiej połowy. Najpierw w 52 minucie portugalczyk Vaz Te po dośrodkowaniu Matthew Taylora z lewej strony, głową skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Paula jonesa, a 5 minut później Gary O’Neil strzałem z linii pola karnego podwyższył na 2:0 dla West Hamu. Od tego momentu londyńczycy kontrolowali przebieg wydarzeń na murawie, wymieniając, ku uciesze fanów, całe serie podań i stwarzając jeszcze kilka sytuacji bramkowych. Kibice West Hamu od początku do końca prowadzili gorący doping, kilkakrotnie kierując śpiewane złośliwości pod adresem klanu Fergusonów („Fergie, Fergie, what’s the score?” szybko i płynnie przechodziło w „Fergie, Fergie, your dad is a cunt”). Ponieważ fani „The Posh” na początku drugiej połowy ucichli i przestali odpowiadać na zaczepki kibiców drużyny przeciwnej, sympatycy „Młotów” zasiadający na Moy’s End Terrace zaczęli świetnie się bawić kierując złośliwe piosenki (m.in. tradycyjne „You only sing when you’rewinning”, czy „Your support is fucking shit”) do... swoich kolegów zasiadających na Main Stand, ci zaś nie pozostawali im dłużni. Festiwal ten przerywało gromkie hiszpańskie „ole”, za każdym razem, gdy piłkarze West Ham rozpoczynali kolejną serię podań na własnej połowie boiska oraz „Forever blowing bubbles” – nieoficjalny hymn drużyny z zachodniego Londynu.
            Piłkarze West Ham odnieśli zasłużone zwycięstwo i pokazali, że wciąż będą się liczyć w walce o upragniony awans do Premierleague. Natomiast Peterborough United, po wtorkowej porażce wciąż niepewne utrzymania w Championship, potrzebować będzie jeszcze kilku punktów, aby ze spokojem zacząć przygotowania do kolejnego sezonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz