W 1878 roku
brytyjczyk Joseph Wilson Swan opatentował pierwszą nadającą się do masowej
produkcji żarówkę. 14 października tego samego roku, a wiec równo 125 lat temu,
rozegrano pierwszy mecz piłki nożnej na sztucznie oświetlonym boisku. Choć dziś
prawie każdy szanujący sie klub dysponuje obiektem z elektrycznym oświetleniem,
pierwsze stadionowe reflektory nie były specjalnie wydajne i wiele wody upłynęło
w Tamizie, nim jasność na stałe zadomowiła się na angielskich boiskach.
Historyczny
pierwszy mecz pod lampami rozegrano przy Bramall Lane w Sheffield. Na boisku
zmierzyły się dwie drużyny złożone z piłkarzy tzw. Sheffieldzkiego Związku
Piłkarskiego (takich lokalnych organizacji było w wiktoriańskiej Anglii kilka,
każda rozgrywała swoje mecze według nieco innych zasad). Ku zadowoleniu
organizatorów zainteresowanie tym niecodziennym spektaklem było olbrzymie.
Sprzedano aż 12000 biletów, co przyniosło łączny dochód 300 funtów. Kolejne
6000 osób skorzystało z zapadających ciemności i dostało się na stadion „na
gapę”. Szacuje się, że mecz przy Bramall Lane obejrzało łącznie 18000 – 20000
mieszkańców „Stalowego Miasta” i okolic. Po raz pierwszy spotkanie piłkarskie
rozgrywane poza Glasgow przyciągnęło ponad 10000 fanów. Dla porównania Finał
Pucharu Anglii w tym samym roku na żywo zobaczyło około 5000 kibiców, tak więc
można przyjąć, że wydarzenie było olbrzymim sukcesem.
Oświetlenie zapewniło
Tasker, Sons & Co., przedsiębiorstwo
zajmujące się głównie produkcją obuwia. Jednak właściciel firmy, John
Tasker, człowiek otwarty na wszelkiego rodzaju innowacje, nie skąpił pieniędzy
na rozwój inżynierii i mechaniki. To właśnie dzięki temu działowi firma Taskera
była w pewnym momencie głównym dostawcą płyt pancernych dla Marynarki Wojennej
Jej Królewskiej Mości. Szczególnym zainteresowaniem darzył sheffieldzki
przedsiębiorca wynalazek Grahama Bella – telefon. To Taskerowi zawdzięczało Sheffield pierwszą, obsługującą dwunastu
subskrybentów centralę telefoniczną. Także pierwsza elektrownia oraz sieć
energetyczna miasta powstała przy jego współudziale. Nic więc dziwnego, że
człowiek tak bardzo zafascynowany możliwościami nowego źródła energii stał za
pierwszym w historii meczem piłkarskim rozegranym w świetle lamp elektrycznych.
Na oświetlenie przy Bramall Lane złożyły się cztery
wysokie na 10 metrów drewniane wieże, które podtrzymywały lampy zasilane z
dwóch znajdujących się za bramkami silników, z których każdy napędzał dwie
prądnice Siemensa, po jednej na każdą lampę. Łączna moc wyprodukowanego w ten
sposób oświetlenia miała równowartość „8000 standardowych świec”. Jak donosiły
lokalne dzienniki, światło wokół murawy było tak jasne, że kobiety rozkładały
parasolki, chroniąc się przed nim, niczym przed promieniami słonecznymi.
Niestety oświetlenie nie rozjaśniało całej murawy i nie dało się przemieszczać
na tyle szybko, by nadążyć za grą. Ale to nie był jedyny problem. Źródła
światła umieszczone stosunkowo nisko nad ziemią oślepiały zawodników i, pisali
dalej dziennikarze, było powodem wielu widowiskowych błędów i pomyłek.
Na boisku
drużyna „Niebieskich” pokonała „Czerwonych” dwa do zera. I choć z technicznego
punktu widzenia spotkanie rozegrane w blasku reflektorów miało swoje
mankamenty, to liczba widzów sprawiła, że wydarzenie uznano za organizacyjny sukces.
W ciągu
kolejnych kilku miesięcy podobne mecze pokazowe rozegrano w różnych częściach
Anglii. Szybko jednak stało się oczywiste, że na tym etapie rozwoju oświetlenie
stadionów nie było dostatecznie zaawansowaną technologią. Pierwszym problemem
okazała się wysokość słupów, na których montowano relektory. Tam, gdzie
organizatorzy zdołali ustawić co najmniej cztery odpowiednio wysokie wieże, efekt
był przeważnie satysfakcjonujący. Większość spotkań rozgrywana była jednak przy
dwóch, a czasem nawet przy tylko jednym źródle światła, co nie wystarczało by
odpowiednio rozjaśnić murawę. Kolejnym problemem była zawodność ówczesnych
urządzeń elektrycznych. Z tego powodu niewiele z tych spotkań trwało
regulaminowe dziewięćdziesiąt minut, całej masy meczy nie udało się w ogóle
zacząć, a te podczas których kibice doczekali pierwszego gwizdka, często były
wielokrotnie przerywane z powodu częstych awarii.
Pomimo
niedoskonałości testowanych rozwiązań kluby piłkarskie nie ustawały w kolejnych
próbach. Światła sprawdzano na londyńskim stadionie krykietowym The Oval. Mecze
przy sztucznym oświetleniu rozgrywał klub Thames Ironworks, który w
późniejszych latach przekształcił się w West Ham United. W 1895 roku Ironworks
rozgrywało wieczorne mecze z dużym powodzeniem i w obecności pokaźnych tłumów.
Aby uzyskać lepszy efekt zarówno piłkę, jak i ramy bramek malowano przed
spotkaniem wapnem. Niestety eksperymenty zostały brutalnie przerwane, kiedy
klub eksmitowano ze stadionu, między innymi dlatego, że maszty podtrzymujące
lampy zbudowano bez pozwolenia.
Prawdopodobnie
najdziwniejsza próba rozegrania spotkania piłkarskiego przy sztucznym świetle
miała miejsce w 1920 roku, kiedy to popularna kobieca drużyna Dick, Kerr's Ladies
FC rozegrała spotkanie pokazowe pod reflektorami przeciwlotniczymi. Kroniki
filmowe z tego wydarzenia pokazują jak piłkarki biegające w kręgu światła
jednocześnie zasłaniają rękoma oczy, chroniąc się w ten sposób przed
oślepiającym blaskiem. Reszta murawy spowita była prawie całkowitymi
ciemnościami.
Kolejne
trzydzieści lat prób i kolejne trzydzieści lat walki z tradycjonalistyczną
Angielską Federacją Pilkarską - która w latach trzydziestych zabroniła
rozgrywać mecze o punkty przy sztucznym świetle, aż w końcu na początku lat
pięćdziesiątych maszty oświetleniowe zagościły na wszystkich ważniejszych
stadionach piłkarskich na Wypach. Futbol brytyjski w mógł w wreszcie w pełni
korzystać z udogodnienia, jakim jest sztuczne oświetlenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz