niedziela, 13 października 2013

I stała się światłość






W 1878 roku brytyjczyk Joseph Wilson Swan opatentował pierwszą nadającą się do masowej produkcji żarówkę. 14 października tego samego roku, a wiec równo 125 lat temu, rozegrano pierwszy mecz piłki nożnej na sztucznie oświetlonym boisku. Choć dziś prawie każdy szanujący sie klub dysponuje obiektem z elektrycznym oświetleniem, pierwsze stadionowe reflektory nie były specjalnie wydajne i wiele wody upłynęło w Tamizie, nim jasność na stałe zadomowiła się na angielskich boiskach.

Historyczny pierwszy mecz pod lampami rozegrano przy Bramall Lane w Sheffield. Na boisku zmierzyły się dwie drużyny złożone z piłkarzy tzw. Sheffieldzkiego Związku Piłkarskiego (takich lokalnych organizacji było w wiktoriańskiej Anglii kilka, każda rozgrywała swoje mecze według nieco innych zasad). Ku zadowoleniu organizatorów zainteresowanie tym niecodziennym spektaklem było olbrzymie. Sprzedano aż 12000 biletów, co przyniosło łączny dochód 300 funtów. Kolejne 6000 osób skorzystało z zapadających ciemności i dostało się na stadion „na gapę”. Szacuje się, że mecz przy Bramall Lane obejrzało łącznie 18000 – 20000 mieszkańców „Stalowego Miasta” i okolic. Po raz pierwszy spotkanie piłkarskie rozgrywane poza Glasgow przyciągnęło ponad 10000 fanów. Dla porównania Finał Pucharu Anglii w tym samym roku na żywo zobaczyło około 5000 kibiców, tak więc można przyjąć, że wydarzenie było olbrzymim sukcesem.


Oświetlenie zapewniło Tasker, Sons & Co., przedsiębiorstwo  zajmujące się głównie produkcją obuwia. Jednak właściciel firmy, John Tasker, człowiek otwarty na wszelkiego rodzaju innowacje, nie skąpił pieniędzy na rozwój inżynierii i mechaniki. To właśnie dzięki temu działowi firma Taskera była w pewnym momencie głównym dostawcą płyt pancernych dla Marynarki Wojennej Jej Królewskiej Mości. Szczególnym zainteresowaniem darzył sheffieldzki przedsiębiorca wynalazek Grahama Bella – telefon. To Taskerowi zawdzięczało  Sheffield pierwszą, obsługującą dwunastu subskrybentów centralę telefoniczną. Także pierwsza elektrownia oraz sieć energetyczna miasta powstała przy jego współudziale. Nic więc dziwnego, że człowiek tak bardzo zafascynowany możliwościami nowego źródła energii stał za pierwszym w historii meczem piłkarskim rozegranym w świetle lamp elektrycznych.

 Na oświetlenie przy Bramall Lane złożyły się cztery wysokie na 10 metrów drewniane wieże, które podtrzymywały lampy zasilane z dwóch znajdujących się za bramkami silników, z których każdy napędzał dwie prądnice Siemensa, po jednej na każdą lampę. Łączna moc wyprodukowanego w ten sposób oświetlenia miała równowartość „8000 standardowych świec”. Jak donosiły lokalne dzienniki, światło wokół murawy było tak jasne, że kobiety rozkładały parasolki, chroniąc się przed nim, niczym przed promieniami słonecznymi. Niestety oświetlenie nie rozjaśniało całej murawy i nie dało się przemieszczać na tyle szybko, by nadążyć za grą. Ale to nie był jedyny problem. Źródła światła umieszczone stosunkowo nisko nad ziemią oślepiały zawodników i, pisali dalej dziennikarze, było powodem wielu widowiskowych błędów i pomyłek.

Na boisku drużyna „Niebieskich” pokonała „Czerwonych” dwa do zera. I choć z technicznego punktu widzenia spotkanie rozegrane w blasku reflektorów miało swoje mankamenty, to liczba widzów sprawiła, że wydarzenie uznano za organizacyjny sukces.



W ciągu kolejnych kilku miesięcy podobne mecze pokazowe rozegrano w różnych częściach Anglii. Szybko jednak stało się oczywiste, że na tym etapie rozwoju oświetlenie stadionów nie było dostatecznie zaawansowaną technologią. Pierwszym problemem okazała się wysokość słupów, na których montowano relektory. Tam, gdzie organizatorzy zdołali ustawić co najmniej cztery odpowiednio wysokie wieże, efekt był przeważnie satysfakcjonujący. Większość spotkań rozgrywana była jednak przy dwóch, a czasem nawet przy tylko jednym źródle światła, co nie wystarczało by odpowiednio rozjaśnić murawę. Kolejnym problemem była zawodność ówczesnych urządzeń elektrycznych. Z tego powodu niewiele z tych spotkań trwało regulaminowe dziewięćdziesiąt minut, całej masy meczy nie udało się w ogóle zacząć, a te podczas których kibice doczekali pierwszego gwizdka, często były wielokrotnie przerywane z powodu częstych awarii.

Pomimo niedoskonałości testowanych rozwiązań kluby piłkarskie nie ustawały w kolejnych próbach. Światła sprawdzano na londyńskim stadionie krykietowym The Oval. Mecze przy sztucznym oświetleniu rozgrywał klub Thames Ironworks, który w późniejszych latach przekształcił się w West Ham United. W 1895 roku Ironworks rozgrywało wieczorne mecze z dużym powodzeniem i w obecności pokaźnych tłumów. Aby uzyskać lepszy efekt zarówno piłkę, jak i ramy bramek malowano przed spotkaniem wapnem. Niestety eksperymenty zostały brutalnie przerwane, kiedy klub eksmitowano ze stadionu, między innymi dlatego, że maszty podtrzymujące lampy zbudowano bez pozwolenia.

Prawdopodobnie najdziwniejsza próba rozegrania spotkania piłkarskiego przy sztucznym świetle miała miejsce w 1920 roku, kiedy to popularna kobieca drużyna Dick, Kerr's Ladies FC rozegrała spotkanie pokazowe pod reflektorami przeciwlotniczymi. Kroniki filmowe z tego wydarzenia pokazują jak piłkarki biegające w kręgu światła jednocześnie zasłaniają rękoma oczy, chroniąc się w ten sposób przed oślepiającym blaskiem. Reszta murawy spowita była prawie całkowitymi ciemnościami.

Kolejne trzydzieści lat prób i kolejne trzydzieści lat walki z tradycjonalistyczną Angielską Federacją Pilkarską - która w latach trzydziestych zabroniła rozgrywać mecze o punkty przy sztucznym świetle, aż w końcu na początku lat pięćdziesiątych maszty oświetleniowe zagościły na wszystkich ważniejszych stadionach piłkarskich na Wypach. Futbol brytyjski w mógł w wreszcie w pełni korzystać z udogodnienia, jakim jest sztuczne oświetlenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz